Telefon Linia Polecamy
Do góry Gołąb

Tutaj jesteś: Strona główna | Hodowcy

Hodowcy

BAFIA JAN (Chochołów)

Hodowca zostałem z przypadku. Po prostu koledzy mieli gołębie i ja też chciałem je mieć. Początki były rożne....

Do PZHGP wstąpiłem w 1998 roku, natomiast początki hodowli lat wcześniejszych. Swoją przygodę rozpoczynałem w Oddziale Zakopane – Sekcji Kościelisko. Kiedy powstała Sekcja Czarny Dunajec przeszedłem do niej razem z kolegami. Do Kościeliska wróciłem w roku 2008. W tym tez roku nabyłem ptaki od Krzyśka Mazura. Obecnie praktycznie cały mój rozpłód opiera się właśnie na gołębiach od tego hodowcy.

Obraz

Lotuję metodą totalnego wdowieństwa. Lecę na karmie firmy Beyers Relax, Power i Energy, a po locie stosuję super dietę - oczyszczającą mieszankę Beyersa, wieczorem przechodzę już na karmę Relax. U mnie gołębie są odbudowane po locie praktycznie już w niedzielę. Karmienie w ciągu tygodnbia uzależniam od tego jak ciężki był poprzedni lot. Po wymagających, dłuższych lotach stopniowo wdrażam mocniejsze karmy Energy (środa) i Power (od czwartku). Przed krótkimi lotami podaje drobne ziarna. Wszystkie produkty są produktami firmy Beyers. Cykl karmienia uzależniam od obserwacji gołębi, czyli ich kondycji i formy. Dieta musi być zbilansowana. Nigdy nie przekarmiam ptaków. Gołębie karmię dobrze, ale krótko. Samice trzymam nieco krócej aniżeli samce. Przed sezonem gołębie wywożę trzy lub cztery razy. W pary puszczam późno. Na pierwsze dwa loty gołębie idą bezpośrednio z młodych. Dopiero na trzecim locie przechodzę na wdowieństwo. Przed lotami hoduje tylko jeden lęg młodych. Po lotach puszczam gołębie w pary, ale zostawiam młode tylko po tych najlepszych lotnikach. Gołębie wysiadują jaka, a później rozkładam młode, tak że gołębie wychowują po jednym młodym.

Moja hodowla bazuje na czterech rasach gołębi. Są wspomniane wcześniej gołębie rasy Koopman, a oprócz nich bardzo dobre gołębie rasy Reinhard, Custers – linia Olimpia 003 oraz linia De Klak. Te cztery linie wzajemnie się uzupełniają. Gołębiami lotuję przez cały sezon. Zazwyczaj zdobywają około dziesięciu – jedenastu konkursów. Na krótkich lotach latają bardzo równo, ale to na pięćsetkach zdobywają czołowe konkursy. Od wielu lat należę do czołówki hodowców w swoim regionie.

W trakcie sezonu bardzo wiele zależy od warunków jakie panują na locie. Kluczowe jest przygotowanie gołębi tak, aby tym warunkom sprostały. W dniu wkładania gołębie dostają praktycznie tylko drobne nasiona. Nie jest to karmienie do syta, bo gołąb ma takie karmienie w ciągu tygodnia. Zazwyczaj jest tak, że kiedy samce widza w czwartek samice to tak naprawdę w piątek to one już nie myślą o jedzeniu. Po locie gołębie przebywają wspólnie trochę czasu. Po krótkim locie około dwóch, trzech godzin a przy dłuższych dystansach odpowiednio dłużej. Po najdłuższych lotach zdarza się mi zostawić gołębie do następnego ranka i dopiero wtedy je rozdzielić. Bardzo ważne jest aby gołębie były przyzwyczajone do hodowcy. Nie mam ścisłego grafiku karmienia czy oblotów. Wszystko to musze pogodzić z praca zawodową. Ten brak rygoru wcale nie jest demotywujący. Dowodem tego jest IV lokata w kategorii C w Polsce i oczywiście Olimpijczyk.

Zgadzam się z przysłowiem „jak dbasz, tak masz”. Uważam, że to jak podchodzimy do gołębi skutkuje tym jakie osiągamy wyniki. Oczywiście wiele zależy m.in. od możliwości finansowych. Karmy czy dodatki sporo kosztują i nie każdego stać na produkty z najwyższej półki, ale uważam, że „aby móc wymagać, trzeba najpierw coś dać”. Każdemu hodowcy zdarzają się słabsze loty, nawet tym najlepszym. Uważam, że sporo zawdzięcza się tez tym słabszym hodowcom, którzy „robią” nam wkład. Nie można ich zniechęcać naśmiewając się z nich. Do gołębi trzeba mieć serce, ale trzeba tez umieć wygrywać ale i przegrywać z klasą.

Wróć do przeglądania wszystkich hodowców

>