Telefon Linia Polecamy
Do góry Gołąb

Tutaj jesteś: Strona główna | Hodowcy

Hodowcy

Markus Sottor ? 11. miejsce w Niemczech

Moja wizyta u Markusa Sottora była szczęśliwym przypadkiem. Krótko przed wyjazdem do Niemiec, zadzwonił do mnie Karol Paszek z Ustronia. Powiedział, że nieopodal mojej trasy, mieszka bardzo dobry hodowca pochodzący z Polski.

Markus w ciągu ostatnich kilku lat stał się znaną postacią na szczeblu oddziału, okręgu i kraju. Stwierdziłem, że skoro w tym roku zdobył 11. Miejsce w Niemczech, to muszę go odwiedzić.

Do Niemiec sprowadzały mnie jeszcze inne sprawy. Jechałem na wesele mojej chrześnicy, a przy okazji chciałem odwiedzić ?stare śmieci? i znajomych, z którymi od wielu lat nie mieliśmy kontaktu. Te ?stare śmieci? to małe niemieckie miasteczko ? Leinzell, w okolicach Allen. Mieszkałem tam wraz z żoną i córką prawie przez 10 lat. Zanim odwiedziłem Markusa, pojechałem do Leinzell. Tam nie mogłem pominąć kilku hodowli, u których kiedyś bywałem częstym gościem. Właśnie tam przekonałem się, że w Niemieckim Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, ludzie z polskimi korzeniami stanowią znaczną większość hodowców - na przykład w Leinzell ośmiu na dziesięciu hodowców to Polacy.

W ostatnich czasach dużo się zmieniło. Niemcy zaczęli postrzegać nas jako ludzi sukcesu. Jest to na pewno częściowo zasługa Roberta Lewandowskiego z drużyny Bayern Monachium, jak i Markusa Sottor z Syrgenstein. Tacy mistrzowie są chlubą naszego kraju.

Lotowanie w Niemczech

W tym samym roku (1987) wyjechaliśmy do Niemiec, także moja krótka kariera w Polsce niestety szybko się zakończyła. Moje pierwsze gołębie w Niemczech były oczywiście takie znalezione, obce, szukające jedzenia na deptaku. Zamieszkiwały one początkowo w piwnicy a później na balkonie. Na skargi sąsiadów nie trzeba było długo czekać, więc zacząłem rozglądać się za jakimś innym rozwiązaniem tego układu. I wtedy poznałem pewnego starszego hodowcę gołębi, Hansa Müllera, który od razu zapisał mnie do Niemieckiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. Właśnie u niego zakotwiczyłem się, czyszcząc jego gołębniki i opiekując się gołębiami podczas jego nieobecności. Nabierałem moich pierwszych doświadczeń w lotach i miałem mnóstwo nowych pomysłów na polepszenie wyników. Jednak nie zawsze wolno mi było wypróbować to w praktyce.

W roku 1992, po przejściu ciężkiej choroby Hans zmarł, w wieku niespełna 59 lat. Wtedy przejąłem jego hodowlę i udawało mi się z roku na rok powoli poprawiać wyniki lotowe. Jako młody hodowca oczywiście popełniałem mnóstwo błędów, na których dużo się nauczyłem, ale tym samym udawało mi się też uzyskiwać coraz więcej sukcesów.

Problemy z sąsiadami

Niestety, kiedy tylko pierwsze ptaki ukazały się na dachu, rozpoczęły się komplikacje z sąsiadami. Próbowano mi nawet zabronić hodowlę, jednak wiedziałem z doświadczenia innych hodowców, że to niemożliwe. Ta bardzo denerwująca sytuacja zmusza mnie do dziś, aby ptaki podejmowały treningi tylko pod nadzorem i nie spędzały ani chwili dłużej na oblotach, niż jest to potrzebne. Podsumowując, można powiedzieć, że moje gołębie są albo w powietrzu albo w gołębniku, i nie ma siedzenia na dachu. Tak właśnie staram się unikać konfliktów z sąsiadami.

Przyjaźń dwóch konkurentów

Zimą 2006 roku zaprzyjaźniłem się z Adamem Schmolką, który również pochodzi ze Śląska Opolskiego. W owym roku Adam zdobył mistrza gołębi rocznych w naszym ?regionalverbandzie 701?, można to porównać z polskim mistrzem okręgu. Mieszka on ok. 25 km ode mnie i już od lat bardzo dobrze lotuje w sąsiednim oddziale. Dzwonimy do siebie bodajże codziennie, wymieniając się zdobytymi doświadczeniami, poradami i naturalnie również gołębiami. Myślę, że to bardzo ważne, że nie widzimy siebie tylko jako konkurencję, a wręcz przeciwnie, służymy sobie wzajemną radą i cieszymy z osiągniętych sukcesów.

Szczepienie młodych

Moje młode szczepione są na ospę, salmonellozę i paramyksowirozę. Myślę, że z tego właśnie powodu łagodniej ją przechodzą i już po czterodniowym podaniu antybiotyku od daty wybuchu adeno, uczęszczają znów w dziennych oblotach.

Problem z adeno-coli

W moim gołębniku, adeno-coli najczęściej objawia się po 3-cim pobycie w kabinie, dlatego jestem przeważnie zmuszony opuścić jeden lot konkursowy. Podaję wówczas antybiotyk, ale lot i tak musi przepaść. Aktualnie zakończyłem loty na młode na 11-tym miejscu, właśnie z opisanego powodu. Najważniejsze jest jednak, aby młode uczęszczały w lotach, gdyż tylko wtedy nabierają potrzebnej rutyny i niezbędnego doświadczenia do dalszego życia.

Loty gołębi dorosłych

W sezonie gołębi starych wykorzystuję 25 dni urlopu, abym mógł dobrze przygotować ptaki do lotów. Inaczej nie byłbym w stanie osiągać dobrych wyników, konkurując z emerytowanymi hodowcami emerytami, którzy mają do dyspozycji cały dzień.

Mistrzostwa wygrywają Ci, u których wszystko jest w jak najlepszym porządku. To znaczy: dobry gołębnik, odpowiednia wentylacja, bardzo dobre gołębie, optymalne karmienie w trakcie poszczególnych lotów i co najważniejsze - motywacja gołębia poprzez hodowcę. Tutaj chodzi mi głównie o wywózki gołębi, ale tylko przy odpowiedniej pogodzie, gdyż wszystko inne może prowadzić do katastrofy. Staram się zawsze wczuć w sytuację gołębia. Czy podobałoby mi się, w jaki sposób hodowca ze mną postępuje, i czy kochałbym tak mój gołębnik, że zrobiłbym wszystko, aby jak najwcześniej do niego wrócić? Lub inna opcja: czy wracasz chętnie do brudnego domu lub gdzie jesteś nie mile widziany lub ignorowany? Może jesteś nawet chory a nikogo to nie interesuje? Nie oczekuj od takiego gołębia, żeby zdobył dobrą nagrodę w być może podobnej sytuacji. No, bo po co cały ten wysiłek?

Sprzątanie ? idealne badanie zdrowia gołębi

Czystość gołębnika podczas sezonu lotowego odgrywa u mnie bardzo istotną rolę. Podczas lotów staram się sprzątać u lotników codziennie, a jeśli to możliwe, nawet dwa razy dziennie. Każdego rana sprawdzam w ten sposób stan zdrowotny każdego gołębia. Widzę czy kał jest o odpowiedniej konsystencji, jeśli nie, to szybko reaguję i podaję odpowiedni lek. Gdybym nie sprzątał tak często, nie zauważyłbym tak małych, ale jak ważnych spraw.

Niezastąpiona żona

Pracuję na trzy zmiany, i w związku z tym jestem uzależniony od pomocy żony, która przejmuje część obowiązków podczas mojej nieobecności. Dobrze radzi sobie z poleconymi zadaniami, a gdy ewentualnie nie jest pewna, dzwoni do mnie do pracy, aby uzyskać odpowiednią radę. Tym samym jestem też na bieżąco, gdyż mówi mi co aktualnie dzieje się w gołębniku. Bez jej wsparcia i zaangażowania nie byłbym dziś tam, gdzie właśnie jestem. Nawet przy zakupach nowych, nawet drogich gołębi, żona popiera mnie przekonująco mówiąc: ?kupuj, jeśli uważasz, że potrzebujesz tego ptaka i wiesz, że poprawisz przez to swoje wyniki?. Nieraz wolałbym może, aby mnie pohamowała, w szczególności na aukcjach PIPA. Także mam pod tym względem wolną rękę i nie muszę mieć żadnych finansowych tajemnic przy nabywaniu nowych gołębi.

Metoda lotowania

Od wielu lat lotuję metodą ?Totale Witwerschaft?, czyli totalnym wdowieństwem. System prowadzenia hodowli układałem sobie sam, podczas ostatnich 15-stu lat. Naturalnie, nadal udoskonalam to dzieło i chyba nigdy nie będzie ono w pełni zakończone, gdyż zawsze mam odwagę wypróbowywać coś nowego, licząc na jeszcze lepsze efekty.

Co dzieje się po sezonie lotowym?

Po sezonie lotowym pozwalam całej drużynie na wychowanie jednego lęgu. Pilnuję jednocześnie, aby samiczka nie znosiła po raz drugi jaj, ponieważ moim zdaniem to niepotrzebny wysiłek. W tym czasie gołębie rzadko trenują, wychodzą niezbyt chętnie do woliery i na dach, a w szczególności w trakcie okresu pierzeniowego. Ptaki wiedzą bardzo dokładnie, że w rozpierzonym stanie nikną ich szanse przeżycia. Do niczego ich więc nie zmuszam. W tym okresie podaję karmę pierzeniową, dodając pozostałości karmy lotowej. Ze względu na topografię i wyżynne tereny, mam ogromne problemy z ptakami drapieżnymi, głównie z jastrzębiem i sokołem wędrownym - jak większość innych hodowców mieszkających w podobnych regionach. Rokrocznie ginie mi z tego powodu 20%-50% gołębi. Także straty nie są małe.

Wiem, że wiesz dużo na temat hodowli. Czy nadal starasz się uczyć, czytać czy oglądać reportaże?

Czytam regularnie artykuły innych dobrych hodowców i porównuję różne metody prowadzenia gołębnika. Warto spojrzeć innymi oczami na nasze hobby. Mieć inne zdanie w jakiejś kwestii nie oznacza, że jest to złe zdanie. Lista konkursowa mówi nam, czy mieliśmy rację czy nie. Bardzo chętnie oglądam również reportaże na temat gołębi pocztowych. Tu zawsze warto wypatrzeć coś nowego, i wziąć pod uwagę ewentualną możliwość jakichś zmian w gołębniku czy drobne poprawy w karmieniu. Na tym polega właśnie cała sztuka, aby z wielu artykułów wybrać to co dla siebie i gołębi najlepsze.

Wyniki

2009 ? 1. Mistrz Okręgu w gołębiach starych

  • 3. Mistrz Okręgu w gołębiach rocznych
  • 1. i 2. najlepsza samica w okręgu

2010 ? 4. Mistrz Okręgu w gołębiach rocznych

2011 ? 3. Mistrz Okręgu w gołębiach starych

2013 ? 3. Mistrz Okręgu w gołębiach starych

1. Mistrz Okręgu w gołębiach rocznych

1. i 2. najlepsza samica w okręgu

2014 ? 10. Mistrz Okręgu w gołębiach starych

  • 9. Mistrz Okręgu w gołębiach rocznych
  • 1. i 6 najlepszy samiec w okręgu ( 8. najlepszy samiec w Niemczech )
  • 2. najlepsza samica w okręgu

2015 ? 5. Mistrz Okręgu w gołębiach starych

  • 9. Mistrz Okręgu w gołębiach rocznych
  • 11. miejsce w Niemczech (RV Meister des Verbandes)

Nie można nie zapytać tak dobrego hodowcy, o wskazówki dla innych hodowców, którzy nie radzą sobie tak dobrze w lotowaniu, dopiero zaczynają albo po prostu idą złą drogą. Co mógłbyś im poradzić? Jakich błędów powinni się wystrzegać?

Mogę tylko powtórzyć to, o czym już wcześniej wspominałem. Starać się wczuć w sytuację gołębia, biorąc kilka przykładów z własnego doświadczenia życiowego, porównując go z naszym hobby. Krótko mówiąc:

Najpierw sam musisz coś dać, a dopiero później możesz od innych wymagać.

Postaw sobie na przyszły sezon realny cel, który potrafisz osiągnąć.

Kogo widzimy, gdy drużyna piłkarska wybiega na boisko? To sami zdrowi i dobrze wytrenowani zawodnicy. Dobry trener nigdy by nie wpadł na pomysł, by wystawić chorego lub słabego zawodnika.

Dlatego też nigdy nie wkładaj gołębia, który nie jest w stanie zdobyć konkursu.

Dobry lot.

Kontakt:
Markus Sottor
Kirchfedstrasse 29
89428 Syrgenstein
Tel. 09077957643

Markus.sottor@gmx.de

To jedynie fragmenty całego artykułu. Całość możesz przeczytać w 10/2015 numerze miesięcznika ?Złoty Gołąb?.

Wróć do przeglądania wszystkich hodowców

>